|
FH przeniesione! Portal przeniesiony na fikcyjnehistorie.cba.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:04, 27 Gru 2012 Temat postu: Rozdział 1: Maciek – Dziwne zjawiska. (cześć pierw |
|
|
Rozdział 1: Maciek – Dziwne zjawiska.
Zawiązałem sznurówki od tenisówek i wybiegłem z domu. Babcia, dziadek, Anetka i Maja juz tam na mnie czekały. Nienawidzę pracy w polu. Jest tyle brudu, błota i w ogóle! Jednak, co miałem zrobić? Latem trzeba pracować w polu na małej farmie dziadków.
Jestem Maciek. Mieszkam z dziadkami odkąd się urodziłem. Tak samo jak Maja i Anetka. Moja mama zmarła przy porodzie, a co się stało z tatą to niestety nie wiem. Smutno, to prawda? Nie wiedzieć, co się dzieje z twoim tatą…
-Jesteś wreszcie – uśmiechnęła się Maja –Czemu cię tak długo nie było?
-Zaspałem. – odpowiedziałem krótko.
Naprawdę zaspałem. Od jakiegoś czasu działo się ze mną coś dziwnego. Cały się pociłem, chociaż na dworze wcale nie było upału. Poza tym nie mogłam spać.
Za każdym razem miałem ten sam sen, który właśnie wam opowiem.
Stanęliśmy w dziwnym zamku po środku bardzo dziwnej i średniowiecznej Sali: ja, Maja, Anetka i… Właśnie. To była najdziwniejsza część tego całego mojego snu. Po środku tej komnaty stał za nami jeszcze ktoś oznaczony znakiem zapytania. Kto to mógł być? Pytanie to zadawałem sobie zawsze po przebudzeniu, kiedy mi się śnił ten sen. Nie ważne. Staliśmy więc w tej Sali. Była ona ogromna i cała w różnych odcieniach brązu. Mówiąc krótko: styl średniowieczny. Nagle pod tym znakiem zapytania pojawił się strumień wody. Wszyscy spojrzeliśmy w tym kierunku. Aneta miała stopy wrośnięte w ziemię. Mi się tak przynajmniej wydawało. Majka pocierała ramiona z zimna, a ja ocierałem pot. Tak bardzo mi było gorąco. Dookoła nas słychać było czyjś szyderczy śmiech.
-Wybrani? – powiedział głos, który do tej pory się tylko z nas śmiał –Ciekawa jestem do czego!
Wszyscy popatrzyliśmy po sobie. O co mogło temu głosowi chodzić? Jacy wybrani? Do czego?
-O co tu chodzi? – spytała Majka
Wzruszyłem ramionami.
-Sam chciałbym wiedzieć. – westchnął z żalem i lekkim przerażeniem. Nagle zauważyłem, że dookoła moich stóp płonie ogień, ale nic mi nie robi. Nawet go nie czułem! W pewnym momencie ze wszystkich stron do komnaty wleciały ogromne płomienie. One też mi nic nie zrobiły! Z przerażeniem szukałem Majki, Anetki i tego dziwnego znaku zapytania aż w końcu się obudziłem.
Rozglądałem się po całym pokoju, zupełnie jakbym był w nim pierwszy raz w życiu. Serce biło mi jak oszalałe. Ciągle czułem ten ukrop od ognia, który tak nagle wpadł do taj Sali. W zasadzie to jeszcze go czuję.
- Zajmij się w końcu zbieraniem ziemniaków. – zwróciła mi uwagę Majka
-Właśnie – dodała Aneta –Później będziesz mógł sobie bujać w obłokach.
Anetka i Majka były ode mnie starsze o kilka miesięcy. Ich rodzice też zaginęli w pewnych dziwnych i nieznanych okolicznościach. Czasem to mnie nawet trochę dziwiło. Podniosłem pierwszego ziemniaka, a on… Poparzył mnie!
-Au! – zawołałem, upuszczając warzywo.
Anet i Majka zatrzymały się i popatrzyły na mnie. Babcia podbiegła do mnie, aby sprawdzić, co mi się stało.
-Co się stało? – spytała zaniepokojona
-Ten… ten… - nie bardzo wiedziałem jak to powiedzieć, bo to było bardzo, bardzo dziwne.
-Powiedz wreszcie! – ponagliła mnie Anetka
-Ten ziemniak mnie oparzył! – zawołałem.
Babcia spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami. Patrzyła na mnie zupełnie jakby widziała mnie pierwszy raz w życiu. Uszczypnąłem się, aby mieć pewność, że to nie jest sen. I nie był to sen.
-Jeśli myślisz, że wykręcisz się od zbierania ziemniaków to jesteś w grubym błędzie. I to bardzo grubym. – oświadczyła swoim najbardziej ostrym i nieugiętym tonem.
-Babciu… - jęknąłem żałośnie, patrząc na moje palce. „Co się z nimi dzieje?” – spytałem w myślach samego siebie.
Babcia nagle zmieniła zdanie, co mnie zaskoczyło jeszcze bardziej niż ziemniak, który mnie oparzył. Ona bardzo, bardzo rzadko zmienia zdanie i do tego trzeba ją bardzo długo przekonywać.
-Dobra – westchnęła niechętnie – możesz wracać do domu.
-To niesprawiedliwe! – zawołała Anetka.
-Właśnie! – dodała Majka –Czemu on może iść do domu, a my nie?
-Ktoś musi przecież zbierać te ziemniaki. – oświadczyła ostro.
-Tylko czemu on nie musi?
-Znacie go. On nawet jak tu jest, to i tak nic nie zbiera.
Obydwie dziewczyny rzuciły mi groźne spojrzenie, ale ja nie zwróciłem na to uwagi. Szybko pobiegłem do domu. Wchodząc, spojrzałem na termometr.
-Dziwne. – mruknąłem do samego siebie –Jest dwadzieścia pięć stopni, a ja się czuję jakby było, co najmniej pięćdziesiąt.
Wtedy właśnie go ujrzałem. Był to dziwny samochód, który już rzadko pojawia się na Polskich drogach. Wszedłem do domu i zatrzymałem, chociaż wcale nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem. Coś mi mówiło, że nie powinienem tam wchodzić. Przez chwilę kłóciłem się sam ze sobą, czy moje przeczucie nie jest tylko wymysłem mojej bardzo wybujałej wyobraźni. W końcu się na to odważyłem. Najdelikatniej jak tylko potrafiłem uchyliłem drzwi. Pomału zaglądałem do środka. Nie mogłem uwierzyć w to, co ujrzałem! Ciemność! I światło…! Ciemność…, znowu światło, ciemność, światło… Tak na przemian. Zupełnie jak w filmach fantasy, gdzie światło – dobro – walczyło z ciemnością – złem.
Coś mnie pokusiło, aby tam wejść. Może to była czysta ciekawość? Nie ważne. Wszedłem. Wtedy wszystkie siły ciemności (tak to nazwałem) zwróciły się w moją stronę. Chciałem uciec, ale nogi jakby wrosły mi w ziemię. Ciemność to był chyba cień. Gigantyczny cień… Gdzieś tam z tyłu „biegły” do mnie światła, ale ciemność ich wyprzedziła. Zamknąłem oczy. Liczyłem, że kiedy je otworzę, obudzę się w swoim pokoju, ale tak się nie stało. Jednak nie otworzyłem oczu. Wolno osunąłem się na podłogę.
Poczułem na szyi metal. Zimny, ostry, metal. Teraz było mi chyba jeszcze bardziej gorąco niż wcześniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ser
Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Pon 11:00, 21 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
ciekawe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 17:49, 21 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jestem Maciek. Mieszkam z dziadkami odkąd się urodziłem. Tak samo jak Maja i Anetka. Moja mama zmarła przy porodzie |
Jesteście trojaczkami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:00, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
One są jego kuzynkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Wto 18:55, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wiem to, ale co innego wynika z tych zdań Nie no, dobra, czepiam się, przepraszam. Moja klasa tak ma... Jak jest w jakiejś prezentacji nawet jakiś malutki błąd ortograficzny, interpunkcyjny itp. to, nie zważając na tamtą osobę, ktoś z przodu rzuca się do kompa, szybko zmienia nie licząc się ze zdaniem tamtej osoby i przywraca prezentację. Jesteśmy dziwni...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ktosio dnia Wto 18:55, 22 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|