|
FH przeniesione! Portal przeniesiony na fikcyjnehistorie.cba.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:31, 28 Lis 2012 Temat postu: 3.Tacy sami… (część pierwsza) |
|
|
Adaś i Joasia razem wyszli na boisko, gdzie zbierała już się grupa Podwórkowej drużyny piłki nożnej, którą założył Adaś. (Jednocześnie jest też ich małych prezesem.)
Podbiegł do nich Waldek, najstarsza gracz w drużynie. Chłopiec był bardzo podekscytowany, ponieważ dziś podczas długiej przerwy grali mecz z szóstoklasistami. Od bardzo wielu tygodni z nimi przerywali, więc przyszedł czas na „rehabilitację.”
-Adasiu, czy nie możesz się doczekać długiej przerwy? – spytał
-Żebyś wiedział! – uśmiechnął się chłopiec
-No… - dodała Joasia, która też była w drużynie –Tak skopiemy im tyłki, że do końca roku nie będą nawet patrzeć na piłkę, boisko, czy oglądać meczy w telewizji!
Adaś nagle ni stąd ni zowąd pobiegł na tył szkoły. Waldek i Joasia ruszyli za nim, ale on kazał im zawrócić. Obydwoje spojrzeli na siebie nie mając bladego pojęcia o co mu mogło chodzić.
Adaś zatrzymał się na tyle wieży i rozejrzał się dokładnie. Odbiegł nie co bardziej w las i znowu rozejrzał się dookoła. Nagle zobaczył z daleka zarys dwóch postaci, które biegły w kierunku szkoły. Wytężył wzrok, aby przyjrzeć im się dokładnie. Rozum kazał mu schować się za drzewem. Delikatnie wychylił oczy, aby lepiej wszystko widzieć.
Po pięciu minutach nie znajome osoby znalazły się tuż obok niego. Adaś poczuł jak kropelki potu spływały mu po twarzy. Jego serce zaczęło bić szybciej. Bał się. Nie chciał, aby te nie znane mu osoby go zobaczyły, ale po co tu przyszedł? Nie znał odpowiedzi na to pytanie. Po prostu coś kazało mu tu przyjść.
-AAAA!!!!!!!!!! – krzyknął wystraszony, kiedy zobaczył przed sobą chłopca, który wyglądał dokładnie tak samo jak on. Właściwie to oboje zareagowali na to krzykiem. Z niepokojem się sobie przyjrzeli ze wszystkich stron.
-Ki… kim ty jesteś? – zapytał nieśmiały i lekko zdenerwowany Adaś.
-Ja? Kim ty jesteś?
Adaś rozejrzał się dookoła. Wzrokowo szukał Joasi, która by mu teraz pomogła. Od razu zaczął żałować, że kazał jej za sobą nie iść. Wziął głęboki oddech.
-Jestem Adaś Sadowski, uczeń…
-…Tower Witch, magicznej podstawówki dla małych czarodziei, czy tak?
-Skąd wiedzia… Chwila, chwila! Nie mogę z tobą rozmawiać ! Ja cię nie znam! Widzę cię pierwszy raz w życiu!
-Jestem Łukasz, a to…
-Jesteście bliźniakami! – zawołał Kacper, który nie uważał, że najpierw trzeba się przedstawić. Obydwoje spojrzeli na niego z zaskoczeniem, a on tylko pokiwał chcąc w ten sposób potwierdzić swoją opinię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Śro 16:44, 28 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
holi napisał: | Podbiegł do nich Waldek, najstarsza gracz w drużynie. Chłopiec był[...] |
Najstarsza? To chyba nie to słowo
holi napisał: | -AAAA!!!!!!!!!! – krzyknął wystraszony, kiedy zobaczył przed sobą chłopca, który wyglądał dokładnie tak samo jak on. |
To zdanie jest jak w opowiadaniu Edgara Allana Poe'go, pisarza z XIX w., tzw. "ojca horroru" Nosi ono nazwę "Wiliam Wilson". Chłopiec chodzi do szkoły, aż pewnego dnia pojawia się w niej chłopiec, który wygląda, robi, myśl, nazywa się tak samo. I choć nie mówi, a szepce, główny bohater wyraźnie słyszy iż jest to echo jego własnego głosu...
Koniec końców nie wytrzymuje psychicznie i ucieka ze szkoły. Po studiach dziedziczy fortunę i na balu spotyka drugiego Wiliama Wilsona. Dochodzi do starcia na rapiery (był to bal kostiumowy, a obaj przebrali się za muszkieterów). Przytoczę ostatni akapit z tego opowiadania (tak, żeby utrzymać klimat offtopa):
Edgar Allan Poe napisał: | To był Wilson; lecz nie mówił już szeptem. Zdawało mi się, iż to ja sam mówię, gdy rzekł do mnie:
- Jestem pokonany - zwyciężyłeś! Lecz odtąd i ty nie żyjesz; umarłeś dla świata, dla nieba, dla nadziei. Istniałeś we mnie - i patrz oto na zgon mój, spójrz na mnie jako na jaźni swej odbicie, iżbyś pojął, że na zawsze zabiłeś siebie. |
Dokładnie tak kończy się to 21-stronowe opowiadanie. Jest to mój ulubiony zeń cytat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ktosio dnia Śro 16:57, 28 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|