Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 20:43, 04 Mar 2013 Temat postu: 2. Garren - prolog |
|
|
– Oj, Naren! Błagam! Weź mnie chociaż ten jeden jedyny raz! – wykrzyknął Garren.
– Daj spokój. – Mężczyzna zbył jego prośbę machnięciem dłoni. – Prosząc mnie o uczestniczenie w spotkaniu z Deghonrhenem stawiasz mnie w trudnej sytuacji…
– Wiem, że może to zabrzmieć nieco dziecinnie, ale obiecałeś mi, że następnym razem tobą pojadę!
– Nie do końca – Naren odwrócił się powoli. – Obiecałem, że kiedyś ze mną pojedziesz. I, szczerze mówiąc, troch ę tego żałuję. Widzisz, potrzebuję tu jak największą ilość ludzi. Deghonrhen raczej nie jest zdrajcą, a Therlos nic nie wie o naszych wspólnych planach, tak więc ja sam jestem bezpieczny.
– W życiu jeszcze nie byłem w Czarnolesie. Posłuchaj, Na… panie. To dla mne ważne, mam już dość tych wszystkich…! Sam wiesz, przecież narzekasz na ten oddział niemal co dzień…!
– Do tej misji nie przudaje się znośność, a Moc. Nie mówię tu o Eidenie, zdaje się, że nawet twoim przyjacielu, bo jego sam tu zabrałem. Nawet trochę żałuję…
– Naren, dasz mi wolną rękę, nie będę pałętał się przy Ludziach Rebeliatna, może nawet namówię Eidena, bo on już mnie dopilnuje. Nawet nie spojrzę na tych Ludzi, tylko błagam, raz w Życiu chcę zobaczyć Czarnolesie…!
– Stoi. – Naren uśmiechnął się lekko. Ale nie wiem, ile tam zabawimy.
– Mi tam to obojętne. Ale jakbyś mógł odrobinkę przedłużać, to byłoby lepiej.
– Jasne. Ale teraz zwiewaj, muszę przyjąć szpiegów z okolic Zarlend. Catrige chyba oszalała albo chce odwrócić uwagę Therlosa od ruchów brata.
– Myślałem, że już jest szalona – mruknął Garren. Catrige Deghonsa z pewnością zaliczała się do najbardziej nieprzewidywalnych osobistości.
– Nawet jeśli, to wrogowie i tak trzęsą się po nocach ze strachu. Catrige ma pod swoją komendą najlepszych skrytobójców z Narekki.
– W zasadzie nikt nie może tego potwierdzić. – Garren wzruszył tylko ramionami.
– Bo ci co by mogli, już nic nie powiedzą.
Garren skłonił się nisko i odszedł. Ledwo pohamował się od skakania z radości. Gdyby to zrobił Naren pewno zmieniłby zdanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|