FH przeniesione!

Ktosio

Fragment 8

- Coś taki wolny?! - krzyknęła przez śmiech Izabelia. Zamachnęła się kijem i struga wody uderzyła w tarczę. Ta zawirowała na podłodze, po czym upadła.
- Nie mam pojęcia, zazwyczaj ataki idą mi szybciej! - odkrzyknął Ferbus.
- Pewnie przez pogodę, jest dzisiaj niezwykle duszno!
- Skwar i upał chyba nam wszystkim nie sprzyjają! - wrzasnął Ferbus, bo w jego stronę rzucił się rój rozwścieczonych świetlików. - Te treningi również są wyczerpujące...
- Skwar i upał, powiadasz? - krzyknęła jeszcze raz Izabelia, po czym zaprzestała ataków. Ferbus również stanął i częściowo na arenie zapanowała cisza. Wcześniej potworny hałas powodowały ich zaklęcia, chlupot wody i szelest roślin. Teraz już słychać było jedynie skwierczenie. -Raczej nie przeszkadzają nam wszystkim... - Przyciszyła głos.
Ferbus podążył za jej wzrokiem i dojrzał Fineesa, który co jakiś czas nienaturalnie wysoko podlatywał, ciągnąc za sobą smugi ognia. Oczy wydawały się świecić czerwienią, czy purpurą, a na twarzy malował się lodowaty spokój.
- Łaa... - szepnął Ferbus.
Finees zszedł z powrotem na ziemię i rozejrzał się. W części, w której ćwiczył nie pozostał ślad po żadnej tarczy, manekinie, czy czymkolwiek innym, prócz srebrnego popiołu, tak kontrastującym z jego płomieniami. Czarodziej patrzył na pozostałych nieco zdziwionym (już normalnym) wzrokiem i zrozumiał ich niepokój, gdy dojrzał szarą pustkę za swoimi plecami.
- Łaa... - powtórzył jeszcze raz Ferbus. - Coś mi się zdaje, że jestem najsłabszy z całej naszej trójki...
- Cóż, w zasadzie... - Izabelia chciała go jakoś pocieszyć, ale nie znalazła słów.
- Wiesz, hmm... nie jesteś jeszcze... pełnym Czarodziejem, a dodatkowo nie masz własnego Kamienia - Finees lekko się zakłopotał własną wypowiedzią.
- Ale za mnie ciamajda - mruknął Ferbus.
- Ej, Ferb, to nie prawda - Izabelia poklepała go po plecach, po czym szpenęła tak, by Finees niczego nie usłyszał: - Fin ledwo nad sobą panuje... to nie jest wcale takie łatwe. Na własny Kamień trzeba być gotowy. Nie odbieraj tego, że nie jesteś gotowy, bo właśnie jesteś, tylko... Jeszcze nie wpadł ci w ręce... Ale poczekaj, a na pewno jakiś znajdziesz.
- Wielkie dzięki... - uśmiechnął się Ferbus.
- Nie szepczcie tam, bo pomyślę, że w naszej drużynie rodzi się jakiś spisek - zaśmiał się Finees. Ostatnio jakoś milej się odnosił do przyjaciół. - A właśnie... nie wiem, jak się nazwiemy.
- Chodźmy do dyrektora, może on nam pomoże w wyborze nazwy - zaproponował Ferbus.
- Dobry pomysł - uśmiechnęła się doń Izabelia i ruszyli w stronę Uniwersytetu. Finees lekko się zirytował...

___________________________________________________________________________________________________________________________________________

- Nie myślcie, że od razu podpowiem wam, jak się nazwać - wzbraniał się przełożony.
- To nie wiem - mruknął Ferbus - może po prostu... Drużyna?
- Nazwa używana - odpowiedziała szklana kula przełożonego - Możesz użyć: Drużyna99, Drużyna26, DrużynAaAa.
- Wariactwo - mruknął Finees.
- Nazwa używana. Możesz użyć: Wariactwo1, Wariactwo75, Wariactwo99.
Finees przewrócił zniecierpliwiony oczami i westchnął głośno.
- Nazwa używana. Możesz użyć: Ech1, Ach68, Och494, HauHau349.
Fin przeklął.
- Nazwa używana. Możesz użyć....
- DOSYĆ TEGO!!! - ryknął przełożony.
- Polecenie wstrzymane.
- Ech, ta gnomia technologia... - westchnął Ferbus. - Działa jak papuga.
- Co racja, to racja...
- Nazwijmy się... Wronami - jęknął błagalnie Finees - nie mam innego pomysłu.
- Nieee... - Izabelia pokręciła głową. - W żadnym razie. Nijak nie pasuje.
- Za mroczne - mruknął Ferbus. - Może po prostu Smokami?
- Nazwa używana.
- Jaszczurami!
- Nazwa używana.
- Palczakami?
- Nazwa używana.
- Gumami do żucia?
- Nazwa używana.
- Durną szklaną kulą przełożonego uniwersytetu? - zaproponował Fin.
- Nazwa używana. Możesz użyć: Durna szklana kula przełożonego uniwersytetu782, Durna szklana kula przełożonego uniwersytetu583, Durny kocur przełożonego uniwersytetu44.
- To akurat mnie zabolało - dyrektor rozłożył ręce. - Żeby byle kawał szkła obrażał Mruczka...
- Szkło? - powtórzyła Izabelia.
- Nazwa nieużywana - rozległo się w kuli, po chwili zatrąbiły jakieś trąby i ktoś zaczął śpiewać pieśń pochwalną.
- To się robi głupie - warknął Finees.
- Było wbudowane - przełożony wzruszył ramionami.

Ktosio

Dawno nic nie było, więc wsadziłam nieco więcej Very Happy

elen23

Uwaga: daję znak Smile

Ktosio

XD A ja kończę Centrę!!! No, nie serial, ale nowy odcinek! Very Happy

PS: A co myślisz?

Ktosio

elen23

heh. Centra jak zwykle : super Smile

Ktosio

Mam nadzieję Razz

I nadal nie wiem, co mi się przyjemniej pisze. Czy to, czy to... Po prostu lubię sobie coś napisać.

elen23

to daj kolejne rozdziały i fragmenty: Turnieju i Centry Smile

Proooooooszę Razz

Ktosio

Spoko, dzisiaj idę na Hobbita, ale się postaram Very Happy

Jak nie, to spróbuję dodać jutro i chyba pomęczę się nad nowym opowiadaniem-serialem-książką_fantasy.

elen23

na Hobbita powiadasz? na pewnej www rozpaczyłam :3

Ktosio

Czytałam Hobbita i mi się bardzo nie podobał. Czytałam Władcę Pierścieni i do dziś trwam w miłości do niego. Co do filmów: podobnie, ale Hobbit jest niezły, a książka słaba, natomiast Władca zalicza się do moich ulubionych powieści i filmów Smile

Mogę go oglądać bez końca, choć i tak widziałam już kilkanaście razy każdą część <3 Najbardziej lubię Powrót Króla, a moim ulubionym bohaterem jest (kapitan) Faramir, syn namiestnika Gondoru Very Happy

(on i jego ludzie wyglądają/zachowują się jak pierwowzór Zwiadowców) Przeszedł próbę Pierścienia, żeby tego było mało. Moja mama natomiast faworyzuje Aragorna, syna Arathorna, Strażnika z Północy.

elen23

heh wczoraj leciał w tv władca pierścieni - zgadzam się z tobą Władca jest super Smile

Ktosio

Ja nie oglądałam, bo akurat byłam w kinie Sad

Ale widziałam tydzień wcześniej, bo obejrzeliśmy wszystkie części na DVD Very Happy

We Władcy jest mistrzowska metafizyka.

elen23

Zaistę , zaistę

Ktosio