Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tomaszp1135
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: daleko...
|
Wysłany: Pon 17:42, 03 Gru 2012 Temat postu: FiF : Sąsiedzi - odc.3 Antarktyczna eskpedycja - fragment 3 |
|
|
Samolot pilotowany przez Tomka i Ferba leciał wzdłuż brzegu Ameryki Południowej. Pokonali ocean i ukazały się wielkie kry lodowe rozciągające się setkami kilometrów przed wybrzerzem Antarktydy. W końcu i również w polu widzenia ukazało się wybrzeże wiecznie lodowej Antarktydy. Samolot zmniejszał stopniowo prędkość i wysokość a lądując przeleciał nisko nad lodową górą na której siedziały słonie morskie. Ferb nacisnął czerwony przycisk w kokpicie i wysunęło się podwozie z nartami zamiast kół. Samolot naszej ekipy posłusznie usiadł na wiecznej zmarzlinie , obaj piloci zgasili silniki i samolot się zatrzymał.
Następnie otworzyła się rampa. Dwaj bracia Fineasz z Ferbem wyjechali z samolotu na śnieżnych traktorach które ciągnęły niezbędny sprzęt. Obaj zsiedli z pojazdów Ferb wyciągnął pilota zdalnego sterowania i został rozbity obóz. Reszta uczestników wyprawy wyszła z samolotu za nimi.
Fineasz zaczął rozdawając wszystkim niewielkie nadajniki oznajmił:
- Na tym kontynencie łatwo jest się zgubić więc weźcie ze sobą do kieszeni nadajniki dzięki którym będziecie mogli wrócić na miejsce bez problemu.
- Świetny pomysł Fineasz!
- To co? Rozgośćmy się w najchłodniejszym miejscu na Ziemi! – dodał Ferb.
- Ej a gdzie jest Pepe?
Wszyscy już mieli plan jak spędzić dzień na Antarktydzie. Buford postanowił poszukać i pofatygować się do Św. Mikołaja mimo że znajdował się na niewłaściwym biegunie. Zobaczył jak jeden pingwin szturchnął płetwą drugiego a ten wpadł do wody. Dzika myśl naszła Buforda i też szturchnął Baljeeta tyle że ten wpadł w śnieg.
- Haha! – zaśmiał się złośliwie osiłek. Te nie latające ptaki jednak wiedzą co dobre!
Jeremiasz z Fretką poszli na niedaleki pagórek i wszystkim i o niczym. Zaś Fineasz , Ferb i Baljeet zajęli się badaniami nad ekstremalnymi warunkami panującym w tym miejscu. A Izabela i Marek im asystowali podsuwając pewne pomysły. Wszyscy się dobrze bawili korzystając z różnych gadżetów zbudowanych przez dwóch przyrodnich braci.
Tomek wziął z tych gadżetów gitarę i razem z Bridget poszli troszkę dalej niż inni. Po drodze mijając stado pingwinów które wskakiwały do wody w łowieniu ryb. Tomek wziął ze sobą jeszcze w Danville swoją gitarę.
- Po co ci tutaj gitara? Nie za zimno Ci na granie? – zdziwiła się Bridget.
- Pisałem kiedyś do szkoły pracę na temat tego kontynentu na geografię i zapadło mi w pamięci że dźwięk się tutaj rozchodzi nawet w odległości półtora kilometra! Nic jak tylko wypróbować dobrą akustykę ! Po czym Tomek wyciągnał specjalnie przystosowaną gitarę przez nikogo innego jak Fineasza i Ferba. Tomek wyciągnął ją z futerału i zaczął grać:
Kiedy z serca płyną słowa
Uderzają z wielką mocą
Krążą blisko wśród nas ot tak
Dając chętnym szczere złoto
I dlatego lubię mówić z Tobą
I dlatego lubię mówić z Tobą
Każdy myśli to co myśli
Myśli sobie moja głowa
Może w końcu mi się uda
Wypowiedzieć proste słowa
I dlatego lubię mówić z Tobą
I dlatego lubię mówić z Tobą
Piosenkę było słychać w odległości 10 km tak więc usłyszeli ją wszyscy którzy znajdowali się w okolicy. Także Fretka i Jeremiasz usłyszeli kawałek zagrany przez Tomka. Fretka zapytała swojego chłopaka:
- A co sądzisz o Tomaszu Bob… ryzyyyy …. rzyszczyń… czkii….im .To jakaś kpina! Czy wszyscy w tej Europie mają takie trudne do wymówienia nazwiska? – zdziwiła się Fretka która bezskutecznie próbowała się uporać z polskim nazwiskiem. Ale Jeremiasz odpopwidział Fretce:
- Wprawdzie ma on nazwisko trudne do wymówienia, ale to dobry kumpel i jest całkiem w porządku. Jest dobry na gitarze. Poważnie zastanawiam się czy go nie wziąć do swojego zespołu – jest tylko rok młodszy ode mnie.
W tym czasie kiedy wszyscy byli zajęci spędzaniem czasu na Antarktydzie Pepe urwał się na jakiś czas od wszystkich. Schował się za dużym kawałkiem lodu włożył swój kapelusz i wyruszył na następną misję. Po Agenta P podjechał na śnieżnym skuterze drugi Agent – Johny Pan Pingwin.
Pingwin – agent zabrał ze sobą Pana Dziobaka i wyruszyli na akcję by powstrzymać doktora Dundersztyca przed następną próbą wprowadzenia przez niego swoich niecnych planów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomaszp1135 dnia Pon 19:57, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 17:48, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Znam tę piosenkę! Kiedyś ktoś w klasie ją śpiewał, jak mieliśmy wybrać polską piosenkę, którą chcemy zaśpiewać na festiwalu piosenki.
...
...
Ale nie wygrała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomaszp1135
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: daleko...
|
Wysłany: Pon 18:49, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
No proszę. A myślałem że bardziej spodoba się gag jak Fretka usiłuje wymówić nazwisko Toma hehe!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tomaszp1135 dnia Pon 19:42, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 19:26, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A kto powiedział, że mi się nie spodobał? Heh, doczekałam się i zapomniałam napisać...
Johny Pan Pingwin wymiata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 19:28, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
NO I JEST BRIDGET!
Też chcę gitarę i głos, żeby mnie było słychać 10km dalej...
Cóż, nawet na Antarktydzie chyba nie ma takiej akustyki. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ktosio dnia Pon 19:30, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuracyja
*le Head Admin
Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodnie Rubieże Warszawy (Ursus)
|
Wysłany: Pon 19:31, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dobreeee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomaszp1135
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: daleko...
|
Wysłany: Pon 19:33, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ale naprawdę są tam takie warunki że słychać nawet zwykłą rozmowę w odległości 10 km a co dopiero piosenkę hehe. Johny Pan Pingiwn ma powiązania z Pingwinami z Madagaskaru hehe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pon 19:35, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Łoo, to nieźle...
Jakby co chodzi o Johnego XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomaszp1135
Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: daleko...
|
Wysłany: Śro 17:59, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Akurat przy okazji wpadł mi do głowy pomysł na agenta pingwina hehe! Dla urozmaicenia całej fabuły odcinka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Śro 18:14, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pingwin jest the best. Ale nie tylko on XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|