|
FH przeniesione! Portal przeniesiony na fikcyjnehistorie.cba.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:02, 22 Sty 2013 Temat postu: Rozdział2: Opowieść o czterech smokach (część pierwsza) |
|
|
Wyszli do kuchni. Przez chwile panowała cisza. Pani Rozalia miała dziwną i tajemniczą minę.
Wyglądała jakby chciała im powiedzieć coś w co na pewno nie uwierzą. Rozalia westchnęła.
-Czy macie zeszyt z motywem smoka na okładce? – zapytała zupełnie jakby znała już odpowiedź. Izabela wróciła do pokoju i wyciągnęła z plecaka ten zeszyt. Pani Rozalia dokładnie obejrzała brulion.
-Pewnie mi nie uwierzycie, ale to magiczny zeszyt.
Cała trójka wybuchła gromkim śmiechem. Pani Rozalia zrobiła jeszcze poważniejszą minę.
-Czy od czasu gdy go macie śni wam się wszystkim jeden i ten sam sen? W którym jesteście w dziwnej Sali i zamieniacie się w smoki?
Wszyscy popatrzyli po sobie pytającymi spojrzeniami. Skąd pani Rozalia o tym wiedziała?
-Tak. – odpowiedział dość niepewnie Izabela
-Opowiem wam pewną historie – zaczęła kobieta –Dawno, dawno temu były cztery smoki: żółty, różowy, niebieski i zielony. Smoki żyły ze sobą w zgodzie i pokoju do czasu gdy ich najstarszy i odrzucony przez nich brat się zbuntował. Zaczął palić domy itp. Jego rodzeństwo próbowało go powstrzymać. Udało im się. Jednak po ich śmierci smok wrócił do starych „nawyków”. Na szczęście Marin jedna z rodzeństwa wrzuciła do wody starożytny talizman. Więc gdy raz na sto lat budzi się ich najstarszy brat, zostaje wybrana czwórka nowych smoków. Chyba wypadło na was…
-Chce pani powiedzieć, że zostaliśmy wybrani, aby chronić świat? – zapytała Izabela. W jej głosie pojawiła się mieszanka ciekawości i przerażenia.
-Dokładnie. – odpowiedziała – Niestety w waszym przypadku nastąpiło przeładowanie energii. Znaczy to, że zostaliście wybrani jako dziesiąta czwórka smoków w rodzinie. Najbardziej ucierpiał na tym wasz najmłodszy braciszek: zachorował na smoczą gorączkę.
-Czy pani też była jednym z tych smoków? – zapytał Marcin z niedowierzaniem.
-Nie. – odpowiedziała z żalem kobieta –Nie mogłam być smokiem, bo one są wybierane, co sto lat. Ja jestem waszą smoczą przewodniczką. Urodziła się już ze wszystkimi potrzebnymi informacjami.
-A nasza babcia? – zapytała Izabela, która coraz bardziej zaczynała wierzyć w tę historie- W książkach babcie zawsze wiedzą Wiela na temat.
-Bystra jesteś! – stwierdziła pani Rozalia –Wasza babcia też jest waszą przewodniczką.
Adaś wstał z łóżka. Był pewien, że nic mu nie jest. Chwiejnym krokiem ruszył w stronę kuchni. Nie pamiętał nic, co się z nim dział przez ostatnie przez ostatnie pół godziny. Gdy był w krytycznym stanie smoczej gorączki.
-Co się ze mną działo? – zapytał słabym głosikiem
-Wracaj do łóżka, chłopcze! – nakazała pani Rozalia
Adaś odwrócił się na pęcie i wrócił do swojego. Nie czekał nawet na odpowiedź na swoje. Teraz dla niego liczyło się to, że ktoś każe mu wracać do łóżka i nie musi odrabiać lekcji.
-Proszę pani, czemu pani nie chce mu powiedzieć, co się z nim działo? – zapytała zdziwiona Julia
-Nie chce go straszyć.
-Straszyć? Niby czym? – dopytywał się Marcin
-Smoczą gorączką. Jest w ciężkim stanie.
-Czy wyzdrowieje?
-Jeśli przeżyje najbliższy tydzień to na pewno.
-Jak to „jeśli przeżyje następny tydzień”? – spytała Izabela, która omal nie zemdlała. Pani Rozalia nic nie powiedziała. Przez chwile nastała cisza. Każdy musiał się jakoś uporać ze straszną myślą, że w ciągu kilku następnych dni mogą stracić swojego najmłodszego braciszka.
Nagle Julia przypomniał sobie o talizmanie. Pobiegła na strych. Wzięła stojącą na strychu taczkę. Załadowała do niej księgę i talizman. Następnie wszystko to zawiozła do kuchni.
Pani Rozalia podniosła talizman dokładnie go obejrzała.
-To właśnie ten talizman Marin wrzuciła do wody. – oświadczyła. Następnie poszła do pokoju Adasia. Rozpięła talizman i zawiesiła go na szyi śpiącego chłopca. „To cie ochroni.” – pomyślała z ulgą.
Na talizmanie był wizerunek chińskiego smoka ziejącego ogniem. Ten medalion był magiczny. W je go środku znajdował się dokładnie taki sam wywar jaki podano Adasiowi. Chronił on osoby, które chorowały na smoczą gorączkę przed atakami złego smoka. Osoby chorujące na te chorobę były dla niego najłatwiejszym celem.
Tymczasem Izabela, Julia i Marcin siedzieli w kuchni. Nie rozmawiali. Wiadomość o tym, że mogą stracić Adasia była dla nich ciosem prosto w serce. Żadne z nich nie chciało stracić swojego ukochanego braciszka. Nawet jeżeli czasem psocił i przeszkadzał im np. w odrabianiu lekcji. Lub pakował ich w różnego rodzaju kłopoty. W zeszłym roku nie chciało u się napisać opowiadania na Polski więc ściągnął je z Internetu. Nauczycielka od razu wyczuła oszustwo i chciał rozmawiać z jego rodzicami. Bojąc się konsekwencji zapłacił Izabeli i Marcinowi, aby udawali jego rodziców. Wszystko wyszło na jaw.
Nagle w kieszeni Izabeli zadzwonił telefon. Uradowana dziewczyna zajrzała do kieszeni i wyciągnęła komórkę. To była ich mama
-Cześć, mamo! – przywitała ją słodkim głosikiem
-Córeczko, chce ci powiedzieć, że nie wróci wieczorem tylko za tydzień.
-Czemu? – zapytała wielce zaskoczona
-Tato ma przeprowadzić ważną operacje, a wiesz, że on be ze mnie nie wytrzyma nawet pięciu minut! – zaśmiała się kobieta
-Ale gdzie?
-Do Kołobrzegu. Przez Teb czas, co nas nie będzie wami zajmie się pani Rozalia, dobra?
-Dobra Mamo. Życz tacie udanej operacji!
-Dorze. PA!
-Pa mamusiu!
Rozłączyła się. Od razu poszła do pokoju Adasia, aby powiedzieć o nieplanowanym wyjeździe rodziców.
-Świetnie! – zawołała pani Rozalia z wielkim entuzjazmem –Mamy czas aby odnaleźć smoczy kwiat!
-Jaki znowu smoczy kwiat? – zapytał słabym głosikiem Adaś
-To taka nasz prywatna sprawa, skarbie. – wyprowadziła Izabele do kuchni gdzie siedzieli Marcin i Julia. Pani Rozalia opowiedziała im o smoczym kwiecie, który może uleczyć ich braciszka. Julia przyniosła księgę. Pani Rozalia położyła ją na podłodze, a następnie otworzyła na stronie sto trzydziestej drugiej.
Na ilustracji pokazany był duży kwiat. Miał on dużą zieloną łodyżkę. Płatki kwiatów miały kolory żółty i czerwony. Co drugi płatek.
Pod kwiatem znajdował się jego dokładny opis. Było tam napisane gdzie go można zdobyć i do czego można go wykorzystać
-Można go zdobyć tylko na Smoczej Wyspie. – oznajmiła pani Rozalia
-Ale gdzie jest ta cała Smocza Wyspa? – zapytała Julia.
Kobieta przewróciła na następną stronę. Znajdowała się tam bardzo, bardzo stara mapa. Wyglądała zupełnie jakby miała kilka tysięcy lat.
-Co to jest za mapa? – zapytał Marcin spoglądając na panią Rozalia ciekawym spojrzeniem
-Ta mapa doprowadzi nas, no… was do Smoczej Wyspy. – wytłumaczyła – Wyspa leży na oceanie Atlantyckim
-Na oceanie jakim? – przeraziła się Julia – Nie, nie, nie i nie! Nie mowy abym robiła cokolwiek na oceanie na którym jakiś statek rozbił się o górę lodową! Zapomnijcie!
-Wiesz, co Julka? Ty chyba naoglądałaś się za dużo Titanica! – zaśmiała się Izabela
Julia spojrzała na nią. Jej spojrzenie mówiło „Bardzo śmieszne!”
To na tej wyspie znajduje się smoczy kwiat. – wyjaśniła pani Rozalia – Jest to jedyne miejsce gdzie można go znaleźć.
Na twarzy rodzeństwa pojawiło się zaskoczenie. Myśleli, że tylko w książkach są rośliny, które rosną tylko w jednym miejscu na świecie. Pani Rozalia jeszcze przez mniej więcej godzinę opowiadała im o tych wszystkich smoczych sprawach.
Dopiero około dziewiątej wieczorem zaczęła zbierać się do wyjścia.
-Mam jeszcze jedno pytanie. – rzekła Izabela –Po co nam jest ten zeszyt?
-Tam zapisują się wszystkie historie i opowieści związane z czterema smokami. Wszystko, co nie jest z tym związane znika. Jutro rano, o szóstej, spotkajmy się u mnie w domu. Musimy jak najszybciej zacząć poszukiwania natychmiast.
Aż tak jest źle? - przeraził się Marcin
-Niestety. – westchnęła kobieta zakładając płaszcz
-Przecież jutro rano idziemy do szkoły. – przypomniała Julia
-No…, a nasz nauczyciel od historii miał nam przynieść informacje o tym zeszycie. – dodała Izabela
-Jeżeli chodzi o szkołę to nie martwcie się. Coś wymyśle, a tych informacji wcale nie potrzebujecie.
Julia, Izabela i Marcin odetchnęli z ulga. Kobieta miała właśnie wyjść, gdy Marcin coś sobie przypomniał.
-Czy mamy powiedzieć Adasiowi to wszystko, co nam mówiłaś?
-Nie. – odpowiedziała stanowczo – Sama mu to powiem w odpowiednim czasie.
Wyszła. Cała trójka nie wiedziała, co o tym mają myśleć. Ciężko było uwierzyć w to co mówiła ich sąsiadka, ale to wszystko wydawało im się takie prawdziwe.
Jednak i ich tak zwana „logiczna strona myślenia” mówiła im, że to wszystko jest tylko wymyśloną bajeczką dla dzieci. Poszli do salonu. Izabela włączyła telewizor. Żadne z nich nie zauważyło, że na ich prawych dłoniach pojawił się chiński smok ziejący ogniem.
Izabela wzięła pilota i zaczęła zmieniać kanały szukając czegoś interesującego. Adaś obudził się. Był zaskoczony gdy zobaczył dziwny talizman zawieszony na jego szyi nie wiadomo skąd. Jednak nie zdjął go. Bardzo mu się podobał. Znowu postanowił dowiedzieć się co się z nim działo przez ostatni czas. Wstał z łóżka. Troszkę jeszcze mu się kręciło w główce. Chwiejnym krokiem poszedł do salonu.
Usiadł obok Izabeli, która wyglądała jakby ją ktoś zahipnotyzował.
-Gdzie są Julia i Marcin? – zapytał
-Robią kolacje. – odpowiedziała dość nieprzytomnym głosem – Zaraz! A ty, co tu robisz? Powinieneś być już dawno w łóżku. – skarciła go surowym tonem
-Chciałem się tylko dowiedzieć, co się ze mną stało no i oglądać z tobą ten program. – oznajmiła sięgając ręką po popcorn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Wto 18:10, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Radziłabym na przyszłość nieco bardziej dzielić fragmenty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:09, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ktosio
Administrator
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Południowe Rubieże Warszawy (Wilanów)
|
Wysłany: Pią 16:26, 25 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
W porządku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|