holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:47, 26 Sty 2013 Temat postu: Rozdział2: Opowieść o czterech smokach. (Część druga.) |
|
|
-Po pierwsze przez cały czas spałeś, po drugie ten program jest dozwolony od dwunastu lat, a ty masz dziesięć. Po trzecie łapy precz od mojego popcornu! – nakazała surowym tonem
-Po pierwsze – zaczął równie surowym tonem – Nie spałem przez cały ten czas, bo pamiętam, że się budziłem…
-Śniło ci się! – przerwała mu
-Nie przerywaj mi. Po drugie do dwunastki zostały mi tylko dwa lata, a po trzecie to jesteś strasznie chytra!
Dziewczyna jednak nie dała za wygraną. Naburmuszony chłopiec zjadł w kuchni kolacje i wrócił do swojego pokoju.
„Ale żal! – pomyślał zdenerwowany kładąc się na łóżku – W tej rodzinie wszyscy traktują mnie jak dziecko! Jakbym miał pięć lat! A Julia, Izabela i Marcin nie chcą mi powiedzieć, co naprawdę się ze mną działo przez ostatni czas! Ale ja się dowiem…”
W jego małej, ale za to bardzo inteligentnej główce zaczął się rysować zarys pewnego sprytnego pomysłu.
Tymczasem Julia Marcin weszli do salonu gotową kolacją. Usiedli obok Izabeli.
-Wiesz, co… - zaczęła Julia sięgając po popcorn
-Łapy precz od mojego popcornu!!! – zawołała
-Chciała powiedzieć, że chyba byłaś za bardzo surowa dla Adasia
-A co? Miałam mu pozwolić oglądać programy, które są dozwolone od dwunastu lat? Przecież te ograniczenia po coś są.
-Nie, nie. Nie o to mi chodzi. – zaprzeczyła –Myślę, że powinien wiedzieć, co się może z nim stać w ciągu kilku najbliższych tygodni.
-Mamy mu powiedzieć, że choruje na smoczą gorączkę i może umrzeć w ciągu kilku dni?! Czyś ty zwariowała?! On ma tylko dziesięć lat! – rzekła.
Kiedy to mówiła nie wiedziała, że ktoś ją akurat podsłuchuje. Adaś chował się za schodami i podsłuchiwał całą ich rozmowę. „Więc o to chodzi – pomyślał pocierając podbródek – Tylko, co to jest ta cała smocza gorączka? I ten smoczy kwiat…”
Wychylił się nieco aby lepiej słyszeć, ale ich rozmowa została zakończona. Popatrzył na swój talizman i zaczął się domyślać. Wrócił do swojego pokoju. Ani Marcin, ani Julia, ani Izabela nie byli świadomi tego, że ktoś ich podsłuchiwał. Rozmawiali bez żadnych obaw, że ktoś może to słyszeć.
Julia założyła okulary i zmieniła kanał. Izabeli się do nie spodobało.
-Ja to oglądałam! – jęknęła dziewczyna
-Pamiętasz, że o tej porze leci mój ulubiony program.
-Masz na myśli ten, który rodzice zabronili ci oglądać? – zaśmiała się wyrywając siostrze pilota
-Oddawaj! – krzyknęła wyrywając jej pilota
Temu wszystkiemu przez chwile przyglądał się Marcin. Po chwili postanowił wkroczyć do akcji. Wyrwał siostrą pilota.
-No wiesz! – naburmuszyły się obydwie
-Jeżeli wy nie potraficie wybrać kanału to sam to zrobię. – powiedział tonem jakim zawsze mówi jego ojciec gdy dziewczyny kłócą się o pilota
-Fajnie tak trochę zabawić się w tatę! – zachichotał. Żadna z nich nic nie powiedział. Marcin zmienił kanał.
-Włączasz kreskówki? Człowieku ile ty masz lat?- zdenerwowała się Iza
-A ty ile masz lat gdy opowiadasz te swoje bajki?
-Zamknij się Julia!
Podczas gdy się tak kłócili przez cały dom przeleciał szybki i nie widzialny cień. Cień ten był bardzo lodowaty i zimny. Każdy z nich poczuł ten straszny chłód. Wszyscy z nich zaczęli pocierać ramiona. Izabela poszła na górę po swetry.
Cień dostał się też do domu pani Rozalii. Kobieta poczuła chłód. Mogła tylko przeczuwać, co to wszystko mogło oznaczać. Spojrzała na dom w którym nie świadome niczego rodzeństwo oglądało telewizje.
Temperatura zaczęła gwałtownie spadać. Pani Rozalia włączyła telewizor, aby nie myśleć o tym.
-Może to tylko dziwny zbieg okoliczności. – wmawiała sobie – Może..
W końcu w mieście zgasły wszystkie światła. Każde z rodzeństwa udało się do swojego pokoju.
-Ale tu zimno! Jak na Alasce!– zauważył Marcin gdy wszedł do pokoju. Wyciągnął z szafy koc i przykrył nim Adasia.
-Teraz przy najmniej się nie przeziębisz, braciszku – powiedział do śpiącego chłopca – Bo tylko tego by nam brakowało. Wyciągnął z szafy jeszcze jeden koc. Przebrał się w swoją ulubioną, niebieską pidżamę w białe kropki i wlazł do łóżka. Dodatkowa przykrył się jeszcze kocem. To samo zrobili pozostali. Nikogo z nich nie zdziwiła ta niska temperatura chociaż był to już koniec czerwca. Około północy temperatura spadła poniżej zera, a piętnaście minut później zatrzęsła się ziemia.
Zaczęło się tylko od lekkich wstrząsów, które po pięciu minutach stały się mocniejsze. Z każdą minutą trzęsienie stawało się silniejsze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|