holi
Dołączył: 12 Lis 2012
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:22, 05 Lut 2013 Temat postu: Rozdział 3: Wyprawa po smoczy kwiat. (część czwarta) |
|
|
Tak właściwie to Smocza Sala była miejscem, które otwiera się w magiczny sposób. Nie dało się znaleźć jej od tak.
„Oby sobie poradzili – pomyślała –Od tego może zależeć ich przyszłość. Chociaż jeżeli dobrze ich znam to na pewno sobie poradzą. Przecież zawsze działają razem i to ich najsilniejsza broń.”
W tej właśnie chwili, w kieszeni babci zadzwonił telefon. Była to pani Rozalia.
Babcia i pani Rozalia od zawsze są najlepszymi przyjaciółkami. Podobnie jak Julia, Izabela, Marcin i Adaś starały robić się wszystko razem.
-Cześć, Rozalio1 – przywitała ją wesoło kobieta – Dawno nie dzwoniłaś, dlaczego?
-Byłam bardzo zajęta, wiesz jak jest! – roześmiała się pani Rozalia
-Oj wiem, wiem. – dodała babcia –Sama też byłam bardzo zajęta.
-Czy wnuki już do ciebie przyjechały?
-Tak. Opowiedziały mi o wszystkim, co ich spotkało.
-Czy pokazałaś już im salę w której mają zacząć poszukiwania?
-Tak. Jeszcze nie wiem, czy coś znaleźli, ale czuje, że tak.
-No to wspaniale! W razie czego będziemy w kontakcie.
Rozłączyły się. Tymczasem Marcin i Adaś rozpakowywali się w swoich pokojach na ostatnim piętrze. Przy tym rozmawiali o tym jak minął im rok szkolny. Byli bardzo uradowani, że złe oceny z testów do których się nie przygotowali ani trochę nie pogorszyły im stopni końcowych.
-Sam nie wieże, że to mówię, ale cieszę się, że dostałem dwóje z tego testów. – powiedział Marcin
-Dwója zawsze jest lepsza niż jedynka. – dodał Adaś po czym obaj wybuchnę li głośnym śmiechem
-Idziemy po ścigać się na rowerach? – zaproponował Adaś
-Tak, ale, co ci wystaję tam z kieszeni? – zauważył Marcin
-Nic. – odpowiedział Adaś starając się ukryć zawartość swojej kieszeni
-Widzę, że jednak coś tam masz.
-Nic nie mam! A nawet jeżeli to, co ciebie obchodzi co mam kieszeń?
-Tak tylko zapytałem. – odparł Marcin –To jak? Idziemy na te rower?
-Oczywiście! – zaśmiał się Adaś –Nie ma to jak pokonać cie na samym początku wakacji!
-Ty pokonać mnie?! – zaśmiał Marcin –Chyba sobie żartujesz!
-Jeszcze zobaczymy! – zawołał.
Obaj wybiegli z pokoju i skierowali się do windy. Następnie poszli do garażu i wyprowadzili swoje rowery.
Rower Adasia był średniej wielkości. Miał niebieską ramę i „wysoką” kierownicę.
Rower Marcina był wyższy. Jego rama nie była niebieska, ale pomarańczowa. Kierownicę miał położoną na „płasko”.
Tymczasem dziewczyny siedziały w swoich pokojach. Właśnie się rozpakowały i rozmawiały o tym, co ich spotkało i o tym, co będą robiły latem
-Ciekawe jak my złamiemy ten szyfr. Przecież na to jest z dziesięć tysięcy kombinacji! – rzekła Izabela, leżąc na łóżku i przyglądając jakieś młodzieżowe czasopismo.
-Już wspominałaś ile może to mieć kombinacji! – rzekła Julia, która również czytała jakieś młodzieżowe czasopismo –Tylko jak my ten szyfr złamiemy?
-Właśnie przed chwilą o to zapytałam. – odpowiedziała Izabela
-Czy to ważne kto pierwszy zapytał? Przecież tu nie chodzi o to kto o co pyta, tylko o ten szyfr.
Obie się chwilę nad czymś zastanowiły. Żadna z nich nigdy wcześniej nie musiała zgadywać żadnego szyfru, ani hasła. Nie wiedziały więc jak można do tego dojść.
Mimo to Izabela w końcu wpadła a pewien pomysł. Podniosła się z łóżka.
-Mam pomysł! – zawołała –Kiedy zakładamy jakieś hasło to najczęściej jest to coś, co lubimy.
-Ale, co to ma wspólnego z łamaniem szyfrów? – przypomniała Julia
-Może liczba, która musimy odgadnąć nawiązuje do jakiejś liczby związanej z tym domem.
-Wiesz? To nawet miałoby sens! – zawołała Julia wystawiając nosa zza gazety –Może taką liczbą będzie dwunastka?
-To całkiem możliwe. – odparła Izabela –W końcu dom a aż dwanaście pięter, a każde z nich ma ponad dwanaście pokoi!
-Masz racje ,ale pomyślimy o tym później. Pójdziemy na basen?- zaproponowała Julia
-Dobra. – odpowiedziała Izabela, po czym zeskoczyła z łóżka.
Z tyłu domu, oprócz placyku zabaw był też duży basen. Nie był płytki, ale i nie był też za bardzo głęboki. Krótko mówiąc jego głębokość była w sam raz dla każdego.
Izabela wyciągnęła z szafy swój różowy i jednoczęściowy strój kąpielowy. Następnie posmarowała się olejkiem do opalania.
Kąpielowy strój Julii był dwuczęściowy i zielony w kwiatki. Julia uważała, że jednoczęściowe stroje kąpielowe są nie odpowiednie na upały, a właśnie w tej chwili na dworze było ponad dwadzieścia pięć stopni. Następnie też posmarowała się olejkiem do opalania.
Tymczasem Marcin i Adaś ścigali się na rowerach po podwórku. Marcin był zły, ponieważ Adaś wygrał z nim aż dziesięć razy z rzędu, a on ani razu. Właśnie ścigali się jedenasty raz. Marcin postanowił dać z siebie wszystko i tym razem wygrać. Niestety zbytnio się rozpędził i uderzył w drzewo.
-Czy nic nie jest? – zawołał Adaś podbiegając do brata
-Na szczęście nie. Dziękuję, że pytasz.
-Nie ma sprawy. – zaśmiał się Adaś podając mu rękę –Przecież jesteśmy braćmi.
No.. – rzekł –Ale tak dzięki.
Usłyszały ich siostry i od razu przybiegły, aby sprawdzić czy nic im nie jest.
-Czy nic wam nie jest? – spytała Julia
-Właśnie? – dodała Izabela – Czy nic wam nie jest?
-Mnie nic. – odpowiedział Adaś
-Mnie też. – dodał Marcin podnosząc się –Ja tylko się zbytnio rozpędziłem i uderzyłem w drzewo.
-Nadmierna prędkość jednak może zabić. – stwierdziła Izabela
-Czy widzisz, abym ja nie żył? – zaśmiał się Marcin
-Ja tylko sobie tak żartuję! – odpowiedziała Izabela ze śmiechem –Razem z Julką idziemy na basen, a więc jakby, co to wiecie gdzie nas znaleźć!
-Tylko się nie utopcie! – zawołał za nimi Adaś
-Bardzo śmieszne! – odpowiedziała Izabela
-Właśnie! – dodała Julia – Żadna z nas nie ma zamiaru się utopić!
Dziewczęta odwróciły się i poszły w kierunku basenu. Julia wyciągnęła materace, a Izabela rękawki, kamizelki i koła ratunkowe. „Będę przygotowana jak mnie Adaś zrzuci z materacy – pomyślała wkładając rękawki –Tym razem nie będę już zaskoczona. Możesz sobie pomarzyć braciszku!”
Z tą myślą dumnie wstała. Niestety była zbyt blisko krawędzi i od razu wpadła do basenu.
-Nie wiedziałam, że aż tak lubisz pływać! – zachichotała Izabela
-Bardzo śmieszne, siostrzyczko. Czy możesz rzucić mi ten materac?
-Jasne.
Dziewczyna wzięła dwa materace i położyła je na wodzie. Julia położyła się na różowym, ponieważ to jej ulubiony kolor. Natomiast ulubiony kolor Izabeli to niebieski właśnie dlatego położyła się na niebieskim materacu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|